archiwum

lato'04
str. 1   str. 2 



publicystyka  strona główna



Fikcja literacka jako obraz świata realnego
- analiza opowiadania Miejsce dla jednego Jana Rabiego

zuzanna morawiecka


   Tekst literacki może stać się zaskakująco precyzyjnym narzędziem opisu rzeczywistości nieliterackiej. Nawet jeśli nie dokumentuje faktów mających konkretny czas i miejsce w świecie realnym, posługując się parabolą, alegorią i symbolem, stanowi nośnik informacji na temat autora, jego tożsamości kulturowej, sytuacji i kształtującego go środowiska. Przy takim potraktowaniu materiału badawczego szczególnie interesujące i odkrywcze jest rozpatrywanie tekstu z odmiennej perspektywy kulturowej i społecznej, co umożliwia odczytywanie dalszych znaczeń i formułowanie dodatkowych interpretacji. Obserwacje odbiorcy zewnętrznego podbudowane znajomością realiów opisywanego świata mogą prowadzić do wniosków cennych dla obu stron.

   Dorobek Jana Sebastiana Rabiego (1920-2002) postrzegany jest jako jedno z ważniejszych wydarzeń w literaturze Afryki Południowej. Jego osiągnięcia 1 są nieocenione zarówno pod względem rozwoju rodzimej literatury, jak i krystalizacji nowego ujęcia specyficznych problemów polityczno-społecznych kraju. Określany jest jako "pisarz 2 zaangażowany z silną świadomością niesprawiedliwości wobec 'brązowych' i 'czarnych' w imię apartheidu" 3. Dodatkowych znaczeń nadaje jego twórczości użycie afrikaans - języka będącego dla wielu symbolem propagandy rasistowskiej. Świadomy społecznie "wirtuoz językowy i bojownik o prawdę" 4 w swoich utworach stara się przekazać prawdę o otaczającym go świecie; unika werbalizowania jednoznacznej diagnozy, jednakże poprzez świadome zestawienie obrazów nawiązujących do analizowanego zjawiska nie pozostawia wątpliwości co do swojego stanowiska wobec danego problemu.

   Najznaczniejsze dzieło Rabiego - tomik dwudziestu jeden krótkich opowiadań "Een-en-twintig" 5 (1956) było "zwiastunem całego tak zwanego Ruchu Lat Sześćdziesiątych" 6 owocującego radykalnymi przemianami 7 w obrębie całej literatury południowoafrykańskiej.

   "Een-en-twintig" składa się z luźnych, pozornie ze sobą niepowiązanych opowiadań, które jednak tworzą integralną całość. Każde z nich, dotycząc w ogólności tego samego problemu, ujmuje go z innego punktu widzenia. Głównym tematem całego dzieła jest człowiek - poszczególne opowiadania ukazują inny aspekt natury ludzkiej. Opisani przez Rabiego bohaterowie wyposażeni są w te same potencjalne możliwości i podstawowy zestaw biogenicznie zdeterminowanych cech osobowości, a oczywiste różnice w zachowaniu poszczególnych jednostek są wynikiem działania czynników o podłożu socjo- i psychogenicznym. Jest to studium człowieka wraz z jego słabościami, które choć świadczą o niedoskonałości, determinują jego "człowieczeństwo".

   Opisując sytuacje i zjawiska o wymiarze uniwersalnym, autor posługuje się często charakterystycznymi dla otaczającej go rzeczywistości obrazami nawiązującymi do lokalnych uwarunkowań społecznych i kulturowych. Dzięki temu opowiadania z tomu "Een-en-twintig" są ciekawym materiałem do analizy dającym szerokie możliwości interpretacyjne wykraczające poza aspekt czysto filologiczny i literaturoznawczy.

   Przykładem takiego ujęcia problemu w formę alegorycznego komunikatu z uwzględnieniem całej jego kompleksowości może być opowiadanie "Miejsce dla jednego" 8 ("Plek vir een") opisujące walkę o miejsce w pełnym autobusie. Kolejka ludzi czeka na przystanku. Autobus przyjeżdża, lecz nie ma żadnych wolnych miejsc i nikt nie może wejść do środka. Dwaj mężczyźni, jeden Kolorowy i jeden pan (biały), nagle, niezależnie od siebie, jednocześnie postanawiają dogonić odjeżdżający autobus i wskoczyć na "tylną platformę, gdzie niewątpliwie zostało jeszcze miejsce stojące" 9. Konduktor próbuje ich wyrzucić, lecz wobec braku jakiejkolwiek reakcji z ich strony, prosi pana o pomoc w "usunięciu tego śmiecia" 10. Znów zostaje całkowicie zignorowany. Po chwili Kolorowy dobrowolnie wyskakuje z autobusu, a zaraz po nim pan. Znów stoją razem na przystanku i znów w ostatnim momencie wskakują do autobusu. Gdy słyszą ponownie głos konduktora, wybuchają śmiechem.

   Klasyczne interpretacje tego opowiadania ograniczają się często do wyeksponowania jednego tylko, najbardziej aktualnego politycznie wątku nierówności rasowej. J.C. Kannemeyer dostrzega tutaj "niepokojące napięcie między 'białym' a 'brązowym' [...], <które> rozładowane zostaje przez wyzwalający wybuch śmiechu" 11.

   W istocie, punktem wyjścia do analizy tego tekstu powinno być zbadanie kontekstu społecznego, który szczególnie w systemie apartheidu jest podłożem wszelkich relacji międzyludzkich. Jakkolwiek niezaprzeczalnie kwestia ta stanowi osnowę dla całego opowiadania, nie została wysunięta na plan pierwszy; cała sytuacja potraktowana jest jako tło dla konkretnych wydarzeń, pozornie nie mających z nią głębszych związków. Gdyby w tekście nie została sprecyzowana różnica w kolorze skóry bohaterów, to pominąwszy epizod wspomnienia z typowej dla systemu segregacji rasowej toalety ("i przypomina sobie nagle woń uryny w "męskim" z wydzieloną częścią dla białych i kolorowych" 12), czytelnik nie znający opisywanej rzeczywistości z innych źródeł mógłby odnieść to opowiadanie do realiów jakiegokolwiek innego systemu. W ten sposób, nie podkreślając niewłaściwości tej sytuacji, autor unika otwartej krytyki opisywanego modelu społecznego - jednak poprzez obiektywizm narracji i potraktowanie obu bohaterów w sposób równy i nie wartościujący ich pochodzenia rasowego (klasowego) nie pozostawia wątpliwości co do własnej oceny zastanej rzeczywistości. Akcja osadzona jest w sytuacji typowej i dla przedstawionych bohaterów naturalnej.

   Oprócz lokalno-społecznego kontekstu, opowiadanie to posiada także szersze, nie tylko dosłowne znaczenie. Ujęte z bardziej uniwersalnego punktu widzenia, ukazuje problem zwyczajnej rywalizacji międzyludzkiej występującej niezależnie od czasu, miejsca, kultury i rasy. Być może nie miejsce w autobusie było przedmiotem tego pojedynku. To była próba sił: kto jest lepszy? Bez agresji ani przemocy, zgodnie z zasadami, ci dwaj mężczyźni chcieli po prostu ustalić hierarchię czy ustanowić przywódcę. Było to czysto instynktowne; nie musieli ze sobą wymieniać ani słowa. Nie potrzebowali pośrednika (sędziego); interwencja z zewnątrz (konduktor) została odrzucona. Rywalizacja między nimi wymaga (1) równości obu stron: dlatego różnica rasowa nie była dla nich istotna, (2) solidarności: dlatego razem wysiedli z autobusu, oraz (3) szacunku dla rywala: dlatego walka była uczciwa.

   Rywalizacja występuje tutaj między dorosłymi, poważnymi, cywilizowanymi ludźmi, którzy podążyli za instynktem, ale wiedzieli kiedy należy przestać i zdawszy sobie z tego sprawę, wybuchnęli śmiechem. Śmiali się ze swojego nieracjonalnego zachowania. W rzeczywistości odbywa się to jednak nie tak idealistycznie, nawet społeczno-historyczny kontekst tego opowiadania, który choć nie został dosłownie wyeksponowany, pełni jednak rolę negatywnego przykładu potencjalnego dalszego rozwoju takiej sytuacji. Pozbawiona kontroli, nieświadoma, nie wyhamowana w porę rywalizacja może prowadzić do skutków tragicznych, destrukcyjnych dla obu stron.

   Świat przedstawiony i bohaterowie w opowiadaniu są tak samo niedoskonali jak rzeczywistość realna widziana oczami autora, który stara się ukazać odbiorcy, że wszyscy ludzie są podporządkowani rozmaitym instynktom i że nikt nie jest w stanie się od nich całkowicie uwolnić. Ich wpływ może być większy lub mniejszy, lecz niemożliwością jest całkowicie go zredukować. Świadom tego, człowiek jest w stanie częściowo kontrolować swoje zachowanie.

   W relacji między panem a Kolorowym jest napięcie, obaj są świadomi swojego statusu społecznego, jednak ich zachowanie nie zdradza żadnej różnicy pomiędzy nimi. Pan nie korzysta ze swej przewagi, a Kolorowy tej przewagi zdaje się nie uznawać - opuszcza tylną platformę autobusu nie jako przedstawiciel upośledzonej grupy ustępujący białemu miejsca wobec przejawu niesprawiedliwości społecznej, tylko jako zwykły pasażer autobusu, który nie chce mieć kłopotów z konduktorem.

   Tak jak sam apartheid w założeniu swych architektów miał być systemem idealnym, tak jego krytyka literacka często sprowadza się do tworzenia obrazów antyutopii. Bohaterowie, zachowania i sytuacje są czarne lub białe (sic!); podawane przykłady są ekstremalne i choć dzięki temu siła oddziaływania tych komunikatów jest ogromna a interpretacja jednoznaczna, to jednak nie oddają rzeczywistości w sposób pełny, a hiperbolizacja sprzyja zafałszowaniu przekazu oraz stwarza zagrożenie manipulacją. Zazwyczaj w takich tekstach większość białych to bezwzględni słudzy systemu i jedynie nieliczni z nich potrafią bohatersko walczyć o prawa czarnych, za to wśród czarnych tylko wyjątkowo pojawiają się postaci negatywne - kolaboranci. Rabie ukazuje ludzi zwykłych - nie wiemy, co myślą oni na temat apartheidu, ale w tym systemie żyją, a ich działania niekoniecznie związane są z walką polityczną. W całym opowiadaniu tylko raz zostaje użyte narzędzie propagandy rasistowskiej, jednak raczej w sposób czysto instrumentalny a nie w celu ugruntowania systemu - są to słowa konduktora ("Proszę mi pomóc usunąć tego śmiecia" 13) skierowane do pana przeciwko Kolorowemu. Konduktor uciekł się do tego argumentu jako do ostatecznego, gdy przekonał się, że w inny sposób nie potrafi obronić swej urzędniczej pozycji. Nie spotyka się jednak z żadną reakcją - ani ze strony pana, ani Kolorowego, ani innych pasażerów ("Czerwona z wściekłości twarz konduktora zwraca się ku innym twarzom z tyłu, szuka w zapamiętaniu porządnego obywatela gotowego wypełnić swój obowiązek" 14). W kontekście całego utworu wypowiedź ta niekoniecznie musi mieć wydźwięk rasistowski. Tak samo zachowanie pana można interpretować jako wyraz solidarności z dyskryminowanym współobywatelem, ale również niewykluczone jest, że opuszczenie przez niego autobusu nie miało z tym nic wspólnego.

   Rabie przedstawia odbiorcy realia świata, w którym sam funkcjonuje. Opis jest na pozór beznamiętny i pozbawiony oceny, jednak pozostawia wyraźne wskazówki do interpretacji. Przede wszystkim autor podkreśla, iż niezależnie od sytuacji w jakiej się znaleźli, obaj mężczyźni są sobie równi. Wskazuje na to fakt, że w kolejce przesuwają się obok siebie (a żaden z nich nie jest pierwszy). Bardzo symboliczny jest także obraz przywołany w pamięci pana - scena z toalety, gdy z przeciwnej strony ścianki działowej, z części dla kolorowych, spogląda na niego "brązowa twarz" 15 i mówi: "Fajnie nam się sika, co nie?" 16. Za pomocą tego wspomnienia Rabie sugeruje w sposób dobitny, odwołując się do płaszczyzny czysto fizjologicznej, że czarni i biali, mimo że od siebie oddzieleni, są dokładnie takimi samymi ludźmi. Wobec tego zastane podziały społeczne są nienaturalne i dlatego według niego nieuzasadnione, więc ocena systemu jest zdecydowanie negatywna.

   Autor nie pozostawia czytelnika bezradnego wobec zarysowanego problemu. Wnikliwy odbiorca zauważa, że w czasie trwania akcji utworu w panu dokonuje się przemiana - pozornie bardzo nieznaczna, lecz stanowiąca pierwszy etap całego procesu przebudowy świadomości. Napięcie, ukradkowa obserwacja reakcji Kolorowego i próby nieokazywania własnych emocji świadczą iż zachowanie pana jest dla niego samego niespodziewane. Nie reaguje natychmiast - zawsze z minimalnym opóźnieniem w stosunku do drugiego bohatera. Postępowanie Kolorowego jest naturalne, natomiast dla pana podjęcie działania wspólnie z Kolorowym musi być każdorazowo poprzedzone podjęciem decyzji i wiąże się z wysiłkiem przełamywania schematów myślowych. W ostatnim zdaniu Rabie zawiera swoją receptę na poprawę rzeczywistości: kiedy w obliczu konduktora jednoczą się w wspólnym śmiechu - "przemęczonym, lecz na tę chwilę zadowalającym" 17. Obaj mężczyźni reprezentują tutaj dwie ustawione wobec siebie antagonistycznie grupy społeczne, a konduktor symbolizuje narzucającą ten podział władzę. W momencie, gdy sami negują sugerowane różnice, władza nie jest w stanie dalej ich utrzymywać.

   Nie jest łatwo zburzyć cały system za jednym razem, lecz podważając jego zasadność i przełamując schematy we własnej świadomości, można wzbudzić proces nieodwołalnie prowadzący do radykalnych przemian. Rabie nie proponuje postulowanych często przez opozycję pozornie najprostszych i najefektywniejszych rozwiązań siłowych. Głównej przyczyny zła upatruje w słabości, jaką jest nieświadomość i bezkrytyczne przyjmowanie narzucanej wizji ładu społecznego. Według autora do naprawy świata nie potrzeba wielkich bohaterów, ani heroicznych czynów, krwawych ofiar, wygranych, ani przegranych. W opowiadaniu występują zwykli ludzie podczas typowych dla nich czynności. Walka ma polegać na zmianie świadomości każdego człowieka, co prowadzić powinno do likwidacji przyczyny problemu, a nie tylko jego skutków; nie ma być jedynie zamianą ról, a rzeczywistym odejściem od totalitaryzmu i rasizmu (obustronnego). Umiejscowienie akcji w autobusie jest nawiązaniem do "małego apartheidu", będącego najbardziej widocznym, najbardziej uciążliwym i upokarzającym przejawem systemu - który bez akceptacji strony uprzywilejowanej nie miałby możliwości istnienia.

   Lektura opowiadania nasuwa refleksję, że każda zbiorowość ludzka jest pod wieloma względami zróżnicowana i kompleksowa. Zjawisko to samo w sobie nie musi mieć wydźwięku negatywnego, a wręcz przeciwnie - ukierunkowane w odpowiedni sposób może stać się istotnym czynnikiem stanowiącym o bogactwie kulturowym danego społeczeństwa. Jeśli jednak wynikające z tego podziały są podkreślane i pogłębiane odgórnie, a wyodrębnionym w ten sposób grupom nadaje się nierówny status społeczny, to ich dążenia obierają sprzeczne ze sobą kierunki. Tworzy się wtedy konflikt i rozpoczyna proces rywalizacji o charakterze destrukcyjnym. Tworzenie systemów społecznych przewidujących "miejsce dla jednego" spośród wielu w rezultacie nie zapewnia go nikomu. Kryteria wyboru są w takich przypadkach subiektywne i niekoniecznie racjonalne.




jan sebastian rabie, miejsce dla jednego




PRZYPISY



     1   O jego roli pisze D.H. Steenberg: "Wkład Rabiego w prozę afrykańską polega (...) na tym, że z biegłością słowa i wiedzą (...) nadał w języku afrikaans kształt poważnemu spojrzeniu do wewnątrz, na tę enklawę posługujących się afrikaans, co często bywa pomijane. Pod tym względem jego praca jest unikalna." - D.H. Steenberg <red.H.P. van Coller>: "Perspektief en Profiel - 'n Afrikaanse Literatuurgeskiedenis", Pretoria 1999, p.507: "Rabie se bydrae tot die Afrikaanse prosa l? (...) daarin dat hy met die woordvaardigheid en kennis (...) in Afrikaans kom gestalte gee het aan 'n eerlike blik na binne oor dié enklave Afrikaanssprekers wat dikwels oor die hoof gesien word. In daardie opsig is sy werk uniek."

     2   Wszystkie przytoczone cytaty zostały przetłumaczone z języka afrikaans przez autorkę niniejszego opracowania.

     3   J.C.  Kannemeyer,  1983,  op.cit.,  p.334:  "betrokke skrywer met sterk oortuigings oor die onreg teenoor bruin en swart in die naam van apartheid."

     4   D.H.  Steenberg  <red.H.P.  van  Coller>,  op.cit.,  p.498:"taalvirtuoos en vegter vir die waarheid"

     5   "Krótkie  opowiadania  z  tomu  'Een-en-twintig'  to przełom w afrykańskiej prozie", D.H. Steenberg <red.H.P. van Coller>, op.cit., p.498: "Jan Rabie is by uitstek kortverhaalskrywer. (...) Sy kortverhale in "Een-en-twintig" is 'n waterskeiding in die Afrikaanse prosa."

     6   A.P.  Brink:  "Blokboek  oor  jan  Rabie  se  21", Pretoria - Kaapstad, 1977, p.3, za J.C. Kannemeyer in: "Geskiedenis van die Afrikaanse Literatuur II", Pretoria - Kaapstad - Johannesburg, 1983, p.336: "die aankondiging van die hele s.g. Sestigerbeweging".

     7   J.C. Kannemeyer przyznaje tym opowiadaniom przełomową rolę: "Poprzez niezwykle skoncentrowaną ekspresję słowa, charakterystykę często anonimowych bohaterów, powiązania z fantastyką, dziwacznością, groteską i osobliwością oraz przedstawienie bezustannie zmieniającej się rzeczywistości jest wszakże nowym wkładem do afrykańskiej prozy i bezwarunkowym odcięciem się od często przyjemnej i lokalnie realistycznej dawnej sztuki narracji.", J.C. Kannemeyer, 1983, 6 op.cit., p.336: "Deur die uiters gekonsentreerde segging, die karakterisering van dikwels naamlose figure, die verbinding van die fantastiese, grillige, groteske en bisarre en die voorstelling van 'n voortdurend veranderende realiteit is "Een-entwintig" egter 'n nuwe inset vir die Afrikaanse prosa en 'n onvoorwaardelike breuk met die dikwels gemoedelike en lokaalrealistiese verhaalkuns van vroeër."

     8   Jan Rabie:  "Versamelverhale",  Kaapstad  - Pretoria  - Johannesburg, 1980, pp.41-42; wszystkie cytaty pochodzące z tej publikacji podane zostały z pominięciem pełnego adresu bibliograficznego, a jedynie z numerem strony

     9   p.41:  "die  agterste  platform  waar daar beswaarlik staanplek oor is"

     10   p.41: "die vuilgoed af[te]sit"

     11   J.C. Kannemeyer, 1983, op.cit., p.337: "die dreigende botsing tussen 'n wit- en bruinman [...] <dat> deur 'n bevrydende lagbui verlig word"

     12   p.42:  "en  hy  onthou  meteens  die  reuk van urine dié dag in die 'Here' met een kant vir blankes en een kant vir anderkleuriges"

     13   p.41: "Help my die vuilgoed afsit"

     14   p.41: "Die kondukteur se rooikwaad gesig ruk na ander gesigte agter hom, soek in wilde handhawing na die ware burger gereed om sy plig te doen."

     15   p.42: "'n bruin gesig"

     16   ibidem: "Ons pis lekker, né?"

     17   ibidem: "oorspanne, maar vir die oomblik voldoende"


LATO 2004  str. 1   str. 2


publicystyka  strona główna

wędrowiec © dziennikarze wędrowni