jesień'05
str. 1  



publicystyka  strona główna


Czarna recenzja

jędrzej morawiecki, tekst
filip łepkowicz, zdjęcia


Edmund Lewandowski, Rosyjski Sfinks: Rosjanie wśród innych narodów, Warszawa 1999, 215 ss.

 

         Oczywistym jawi się stwierdzenie, że Rosja przyciąga uwagę swoją odmiennością kulturową, ekonomiczną, specyfiką polityczną, strukturami społecznymi itd. Próby opisu rosyjskiej specyfiki podejmują publicyści, politycy, którzy plasując swe opinie w kontekście ogólnego dyskursu, pozostają często rzecznikami interesów określonym grup społecznych, politycznych, wreszcie prądów kulturowych, zwolenników określonych wizji historiozoficznych. Rosjanie opisywani są także przez naukowców – którzy niestety – nader często umiejscawiają swoje publikacje na równorzędnej płaszczyźnie co wspomniana powierzchowna dyskusja publicystów – ulegając obiegowym opiniom, masowym ideologiom i nieugruntowanym koncepcjom.

         “Rosyjski Sfinks...” Edmunda Lewandowskiego – choć jest książką, która ukazała się kilka lat temu, wymaga omówienia właśnie ze względu na wspomniany kontekst. Publikacja to niezwykle symptomatyczna, wpisująca się  w dużej mierze we wspomniany nurt utrwalający stygmatyzację i stereotypizację Rosji, zadająca szereg pytań tyczących naukowego opisu narodu, analizy specyfiki rosyjskiej, niebezpieczeństwa naukowego normatywizmu i pokusy kryptopublicystyki.

         Wątpliwości metodologiczne budziły już poprzednie pozycje Lewandowskiego[1]. W “Syndromach etnicznych społeczeństw”, książce, która ma być teoretycznym uzasadnieniem, “historyczno-metodologicznym wstępem do części [wcześniej] wydanej i zatytułowanej <<Charakter narodowy Polaków i innych>>”, autor bronił swego stanowiska, podkreślając, że nie opisuje faktycznego narodu, a “obraz funkcjonujący w świadomości wybitnych rodaków i cudzoziemców”[2]. W tym celu skonstruował pojęcie “syndromów etnicznych”[3]. Lewandowski deklaruje, że za materiał badawczy służą mu między innymi “dzieła najwybitniejszych twórców różnych epok i stylów”[4]. Zgodnie z deklaracją – co pokażemy również na przykładzie omawianego przez nas “Rosyjskiego sfinksa...” – autor cytuje dzieła twórców “różnych epok” i “różnych stylów” – różnych: nie znaczy jednak “wszystkich”[5]. Autor nie definiuje kryterium doboru – ani chronologicznego, ani jakościowego: w tekście miast miernika “wybitności” cytowanych twórców znajdujemy wypowiedzi kontekstowe publicystów i fragmenty literatury pięknej, okraszone od czasu do czasu danymi ilościowymi, przypominającymi cytaty z rocznika statystycznego, zaczerpniętymi jednak między innymi z polskiej prasy[6]. Warto odnotować, że o ile we wcześniejszych pozycjach Lewandowski stanowczo odcinał się od postmodernizmu, to w “Rosyjskim Sfinskie...” niejednorodność metodologiczną stara się wybronić właśnie ideą postmodernistyczną[7] i absolutną nieprzewidywalnością zachowań społecznych[8] (mit niezrozumiałej, nielogicznej, szalonej Rosji[9]), co jednak stawia pod znakiem zapytania sens charakterystyki narodu i prognoz rozwoju Rosji, formułowanych przez autora. O ile w poprzednich pozycjach Lewandowski podkreślał, że jego opis nie dotyczy faktycznych cech narodu, to w “Rosyjskim Sfinksie...” stwierdza wyraźnie: “Moja książka ma być (...) odpowiedzią: jacy są Rosjanie? Jakie mają szanse rozwoju cywilizacyjnego?”[10] i deklaruje, że wykaże charakter narodowy Rosjan metodą “socjologiczno-historyczną”[11].

Pozycję Lewandowski rozpoczyna od refleksji ogólnej, tyczącej kondycji świata i perspektyw rozwoju poszczególnych narodów, a więc także Rosji. Jednak już na tym etapie twierdzenia autora – przypominające żywo obiegowe opinie zaczerpnięte z dyskursu prasowego, mającego charakter masowy i nad wyraz często powierzchowny – budzą wątpliwości. Lewandowski pisze: “W ostatnich dziesięcioleciach obserwujemy nieuchronny proces globalizacji. (...) Rozwój infrastruktury technicznej i społecznej oraz wzrastający dostęp do środków masowego przekazu ułatwiają wzajemne poznanie, kontakty międzyludzkie, procesy kulturowej dyfuzji i konwergencji”[12]. Powyższa teza jest nie tyle – jak chciałby sam autor książki – “kontrowersyjna”, co nieugruntowana. Nie rozstrzygając jej prawdziwości i nie rozpoczynając szerszej dyskusji na ten temat (co nie jest możliwe choćby właśnie ze względu na to, że autor w żaden sposób tezy nie podbudowuje, a przyjmuje ją za oczywistość), warto tylko przypomnieć pozycje twierdzenie to poddające w wątpliwość: na przykład Baumana[13], czy Ritzera[14].

         Omówienie “specyfiki narodu rosyjskiego” poprzedza “krótka charakterystyka różnych zbiorowości etnicznych”[15]. O Szwedach autor pisze: “W każdym razie na (ich) charakter (...) jakoś chyba wpłynęło środowisko geograficzne”[16], u Hiszpanów dostrzega: “hipokryzję, bigoterię, oszustwo, krzywoprzysięstwo”[17], o Włochach: “Podobno indywidualnie są śmieszni i ograniczeni, a zbiorowo groźni i zdolni do działań idiotycznych”[18]. Po narodach europejskich przedstawia etnos Azji i Ameryki: “inteligentni i pracowici Azjaci zwiększają swą aktywność na kontynencie amerykańskim, szczególnie w Stanach Zjednoczonych”[19]; Lewandowski nie precyzuje jakiego rodzaju aktywność “zwiększają: duchową? technologiczną? Także  inne “lapidarne” charakterystyki konstruowane są na bardzo wysokim poziomie uogólnienia[20]. Autor cytuje między innymi Jeana Baudrillarda, potem polemizującego z nim Herberta Marcusa, by zakończyć: “W każdym razie nie ulega wątpliwości, że Angloamerykanie inaczej myślą i zachowują się niż Europejczycy i Azjaci”, co nie znaczy więcej niż to, że Angloamerykanie istnieją[21]. O Niemcach pisze: “Praca czyni ich wolnymi. (...) Pragną pozostawić po sobie jakiś trwały ślad”[22]. Podobnie jak Hiszpanów, czy Włochów, negatywnie charakteryzuje kolejne grupy tradycyjnie katolickie, na przykład  Hispanoamerykanów: “W (ich) zachowaniach (...) jest dużo pozerstwa, zakłamania, udawanej serdeczności”[23]. Często autor nie podaje źródeł, nie oddziela wyraźnie komentarza od cytatu, a kiedy wskazuje źródła – na jednym poziomie stawia na przykład obiegowe opinie, twierdzenia Dostojewskiego[24] i wypowiedzi bohatera “Ptaśka” Whartona[25]. Jak zostało już wcześniej wspomniane, Lewandowski traktuje więc jako jednorodny budulec zespołu cech narodowych zewnętrzne opinie, literaturę narodu, kulturę masową, opracowania etnologiczne i kulturoznawcze; składniki nie są zwykle od siebie oddzielone, zdarza się, że autor nie sygnalizuje: kiedy mamy do czynienia ze stereotypem, obrazem wyobrażenia jednego narodu o innym, kiedy autor się utożsamia z prezentowanym wizerunkiem, kiedy wreszcie sam stawia hipotezy. Lewandowski charakteryzując narody nader często używa wyrazów i zwrotów: “w każdym razie”, jakoś”, “chyba”, “podobno”, “zdaje się”, “w jakimś stopniu”[26]. Nie ma natomiast wątpliwości, że “w stanie nietrzeźwości Rosjanie spowiadają się, kajają i rwą na sobie koszule”[27] (autor buduje opinię Rosjan bazując w dużej mierze na literaturze Dostojewskiego, przemieszanej z zewnętrznymi doniesieniami prasowymi, potęgującymi proces stygmatyzacji narodu). Serbów opisuje bazując jedynie na skąpych przykładach z literatury pięknej[28], powielając stereotyp bałkanizacji, przyjmuje więc de facto postawę krytykowaną ostro na przykład przez amerykańską badaczkę, Marię Todorovą[29]. O niebezpieczeństwie podobnych uogólnień tyczących Rosji – pozbawionych solidnej podbudowy metodologicznej, nie ugruntowanych klarownym kryterium doboru materiału, pisał na przykład Mariusz Wilk[30], poddający w wątpliwość między innymi wiarygodność opisów Ryszarda Kapuścińskiego, cytowanego chętnie przez Lewandowskiego.

         Autor “Rosyjskiego Sfinksa...” zasadniczą część publikacji rozpoczyna rysem historycznym, pisze o pochodzeniu Słowian, o chrzcie Rusi, cytując Bierdajewa wskazuje na “duchową wojnę (...) świata słowiańskiego ze światem germańskim”[31], sygnalizuje aspekt geograficzny kształtowania świadomości (rosyjskie przestrzenie)[32], następnie zwraca uwagę na “duchowy kolektywizm” (specyfika zbiorowego zbawienia, szacunek dla cierpienia, własność nie jest święta – autor wymieniając przytoczone cechy opiera się na Bielińskim, Czernyszewskim, Bakuninie, Hercenie, także Leninie)[33]. Sygnalizując ideę Trzeciego Rzymu pozostawia bez komentarza niezwykle dyskusyjną tezę Gumilowa, jakoby “wprowadzona przez Ruś Moskiewską (...) surowa dyscyplina (...) i głęboka religijność” zostały zapożyczone od Mongołów[34] (autor nie podaje przykładu twierdzeń alternatywnych, pomija więc zupełnie aspekt samoistnego pluralizmu religijnego, także samoistnych poszukiwań duchowych, sięgających korzeniami wcześniej, niż nastąpił najazd mongolski; warto odnotować, że najeźdźcy – co zauważa sam Lewandowski – nie ingerowali w sferę religijną Rusi, przekazanie Rosjanom “głębokiej religijności” wydaje się więc problematyczne[35]). Podając cechy narodowe autor pisze: “Rosjanie nie znają umiaru”, by zaraz zacytować de Custine’a:

“Rosja to ojczyzna nieokiełznanych namiętności i natur słabych, buntowników i bezdusznych machin. Brak ogniwa pośredniego”[36]. Za Dostojewskim powtarza:

“Rozkoszują się cierpieniem”, “lubią kajać się w skrusze”[37]. Pisze (nie podając tym razem źródła): “Szukają rzeczy niezwykłych, podniecających, lepszego świata z nieba. Lubią bezinteresownie kłamać, upoetyczniać prozę życia, uwznioślić rzeczywistość. Stąd może wynika alkoholizm” (po raz kolejny zwrot “może”, stereotypowe przypisywanie Rosjanom “choroby narodowej” powodowanej “upoetycznianiem życia” – bez ugruntowania tezy: jako źródło danych autor podaje jedynie Wiktora Jerofiejewa, cytując: “upijają się, zalewają się łzami”) [38]. Autor – konstruując “socjologiczno-historyczną” analizę Rosjan-alkoholików na podstawie pozycji pisarza, który posługuje się parodią i farsą[39], mógłby stworzyć podobny obraz Polaków – opierając swoje twierdzenia na przykład na alkoholowych wyznaniach Jerzego Pilcha, czy niektórych telewizyjnych reportażach o upadku pegeerów[40]. Lewandowski twierdzi, że Rosjanie “wolą wspominać niż żyć” i że “w tradycji rosyjskiej, co miało ogromne znaczenie, brakowało raczej wzorów dobrej pracy” (zwrot “ogromne znaczenie” łączony z: “raczej”)[41] – jako reprezentanta narodu rosyjskiego podając Obłomowa z powieści Iwana Gonczarowa[42]. Autor stwierdza enigmatycznie: “Nie ulega wątpliwości, że Rosjanie są wielkim narodem, który dokonał wiele dobrego i złego, oraz ma wiele zalet i wad”[43].

W rozdziale “Casus wyzwania czeczeńskiego” autor po zacytowaniu znanego w Polsce, czeczeńskiego pisarza Sułtana Jaszczurkajewa[44] i polskiego dziennikarza Jacka Hugo-Badera (który również swoją wizję Rosji – deklarowaną jako dokumentalną – buduje częściowo na literaturze pięknej)[45], pisze z patosem: “Wydaje się, że oba narody [Rosjanie i Czeczeńcy] powinny uznać zasady tolerancji, równości, wolności i niepodległości”[46]. Lewandowski – co ważne – wskazał na złożoność problemu czeczeńskiego, kontrowersyjność rządów Dudajewa[47]. Z drugiej strony pisze o Czeczeńcach z prostotą:  “W każdym razie oni też powinni chyba pojąć racje przeciwników, zauważyć położenie geopolityczne Rosji i zrozumieć często amoralne zasady panujące w układach władzy oraz stosunkach międzypaństwowych”[48], by zakończyć: “Problem czeczeński Rosja musi jakoś rozwiązać, ale nie może użyć siły wojskowej, ponieważ jej nie ma”[49].

Następnie autor zwraca uwagę na wyjątkowość charakteru rosyjskiej religijności (“rosyjscy intelektualiści pisali nowe ewangelie, które miały gruntownie przeobrazić życie społeczne i moralne”), a także wyjątkowość samej warstwy inteligencji, jej “poczucie misji”, “święte księgi” etc.[50].

Lewandowski omawia “fenomen stalinizmu”[51]. Pisząc o genezie komunizmu wspomina Platona, sięga tradycji chrześcijańskiej, jako przewidujących/opisujących komunizm podaje: Dostojewskiego (“Biesy”, “Bracia Karamazow”) i Płatonowa i Gołosowkera (“Spalona powieść”)[52]. Ostatniego autora wspomina również, gdy konstruując kontekst historyczny sięga do “Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa[53]. Lewandowski nie przytacza jednak żadnego dowodu na twierdzenie, że “Spalona powieść” była inspiracją do napisania “Mistrza i Małgorzaty”[54]. Autor wysuwa także tezę, że “najprawdopodobniej” totalitaryzm rosyjski  wynikł z tego, że Rosjanie “zbyt serio potraktowali błędną ideę”, co “mogło (...) wynikać z charakteru narodowego”[55]. Również w tym przypadku nie wyjaśnia pojęć: “błędnej idei”, “traktowania zbyt serio”, nie podbudowuje w żaden sposób przypuszczenia wpływu charakteru narodowego na “stworzenie monstrum”[56]. Charakteryzując Rosjan pisze natomiast: “Historia pokazuje, że jest to rzeczywiście naród nieobliczalny i niecierpliwy”[57]. W innym miejscu Lewandowski wydaje opinię zupełnie odmienną, twierdzi, że Rosjanie są pokorni i cierpliwi[58].

         Rozważając przyszłość Rosji, zwraca uwagę na jej imperialny charakter[59], porusza kwestię moralnego wymiaru podbojów[60]. Prezentując historiozoficzne koncepcje Oswalda Spenglera i Arnolda Toynbee stwierdza, że: “Świat zachodni stoi w obliczu zagłady”[61]. Wysuwając kontrowersyjną koncepcję unii Rosji z Białorusią i Ukrainą stwierdza arbitralnie (podpierając się Krasuskim), że ci ostatni “nie mają tradycji państwowości”[62], nie biorąc pod uwagę tradycji Rusi Kijowskiej, z której – jak sam przyznawał – nie wyrastała koncepcja Rusi Moskiewskiej. Lewandowski przytacza, pozostawiając także bez komentarza, mocno problematyczną teorię przyczyn “niemożności restauracji kapitalizmu w byłym ZSRR”[63]. Autor skłania się w swoich prognozach ku koncepcji stworzenia tak zwanej “Unii Euroazjatyckiej”, która według niego miałaby “najłatwiej połączyć najlepsze wartości Wschodu i Zachodu” – nie wymienia jednak tych wartości, nie uzasadnia tezy[64]. Rosja miałaby stworzyć według niego Unię i wzmocnić swoją pozycję imperialną “wyzbywając się imperializmu”[65]. Lewandowski roztacza koncepcję potęgi gospodarczej Rosji, opierając się na Kapuścińskim, który twierdzi, że “w ostatnich latach ten kraj szalenie się zmienił”[66], mimo że wcześniej cytuje Toynbee, według którego struktura Rosji od wieków “nie uległa do tej pory (...) zasadniczej zmianie” (pomimo reform Piotra Wielkiego i Lenina)[67]. Kilkadziesiąt stron dalej Lewandowski po raz kolejny zaprzecza przytoczonej wcześniej tezie o rosyjskiej rewolucji gospodarczej, pisząc: “Zbigniew Brzeziński przewiduje, że ta smuta potrwa jeszcze parę dziesięcioleci”[68].

         Pisząc o strukturze religijnej autor pomija całkowicie zjawisko raskołu, łżechristow, ruchów dysydenckich, które stały się trwałym, nieodłącznym elementem życia religijnego Rosji[69].

         Lewandowski powtarza oczywistości: na przykład, że  “w swych dziejach Rosja była jednocześnie przedmurzem Zachodu i forpocztą Wschodu”[70]. Autor nazywa Rosję “wielką zagadką” i stwierdza: “jeśli już porównuje się Rosję do mitologicznego Sfinksa, to należałoby opisać wygląd głowy jakiejś typowej Rosjanki”[71], sięga do Dostojewskiego, przytacza opis Nastasji, potem zauważa, że “w pewnym sensie głowy rosyjskiemu Sfinksowi mogłaby też dostarczyć piękna i wyniosła Agłaja”, a może “Katarzyna z Braci Karamazow, Liza z Biesów, (...) Dunia ze Zbrodni i kary”[72]. Następnie pisze: “Realnym prototypem tych sześciu powieściowych kobiet była Apolinaria Susłowa, którą Fiodor Dostojewski poznał w 1861 roku” i przytacza opinię Wasilija Rozanowa, który później Apolinarię zaślubił: “Jest wspaniała, urzekająca, ale też z zimną krwią zdolna popełnić przestępstwo, w noc św. Bartłomieja strzelałaby do hugonotów po prostu z hazardem” [73]. Lewandowski stwierdza: “W osobowości Poliny Susłowej znamienne są labilność, brak umiaru i marzycielstwo. Te właśnie cechy Fioror Dostojewski uznał za typowo rosyjskie”, by zaraz dodać: “(Rosjanin) wydaje się nieodgadniony i zmienny jak kobieta. Miewa napady kobiecej histerii, szaleństwa i opętania”[74]. Jak zwykle zauważamy: “wydaje się” w pierwszym zdaniu, połączone z drugim zdaniem twierdzącym. W przytoczonym cytacie wyraźnie widać, że Lewandowski buduje swój obraz realnych Rosjan w dużej mierze na podstawie świata przedstawionego dziewiętnastowiecznej literatury, skonstruowanego przed Dostojewskiego. Lewandowski pisze na początku książki: “Wykorzystuję tu dane naukowe, wizje historiozoficzne oraz różnego rodzaju impresje literackie”[75]. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że cała pozycja stanowi obszerną impresję budowaną na wybiórczo przedstawianych zjawiskach kulturowych, ekonomicznych, zdarzeniach historycznych, nie powiązanych w całość wedle jasno określonych kryteriów.

Powtórzmy: autor konstruując swój obraz odwoływał się jedynie do bardzo fragmentarycznie pojmowanych elit, paradoksalnie opierając się głównie na Dostojewskim, który – jak sam Lewandowski zauważa – “ignorował postawy mędrców”[76]. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autor – twierdząc, że cechy typowych Rosjan uosabiają Dunia, Agłaja, Nastasja, mógłby – wedle tego samego klucza doboru materiału – uznać, że typowi Rosjanie – niczym Raskolnikow – walą siekierą przez łeb i płaczą, kajając się w skrusze (i wypiwszy codzienne morze wódki rozdzierają koszule – co jak wspomnieliśmy – Lewandowski próbuje udowodnić). Autor – nazywając swoją pracę “socjologiczną” nie ugruntowuje metody, w tekście prezentuje wyrywkowe dane ilościowe (zaczerpnięte często – jak mówiliśmy – z polskiej prasy), dane jakościowe prezentowane są chaotycznie, brak w nich empiryzmu; praca jest więc bliższa obszernemu esejowi o sposobie widzenia Rosjan, pobieżnemu przeglądowi stereotypów, połączonemu z “lapidarnym” (i jak już zostało powiedziane – nie pozbawionym błędów) rysem historycznym.

Sprzeczności w rozumowaniu i braku jasnych kryteriów doboru i sposobu analizy materiału nie da się wytłumaczyć zagadką rosyjskiego Sfinska, nieprzewidywalnością i irracjonalnością badanego obiektu. Lewandowski pisał we wcześniejszej pozycji: “Nie można oczywiście ani utożsamiać, ani mieszać prawdy historycznej z prawdą semantyczną”[77], ale w “Rosyjskim Sfinksie...” – pretendując do opisu charakteru narodowego Rosjan – przemieszał obie płaszczyzny.

Postawa autora jest – jak już wspomnieliśmy –  wyrazem szerszego zjawiska stereotypizacji Rosji, jej bardzo powierzchownego i niejednorodnego opisu, bazującego na plotkach, mitach, wybiórczo pojmowanej literaturze pięknej, koniunkturalnych spekulacjach politycznych i efektownych, acz nieugruntowanych uogólnieniach, nie powiązanych z rzetelną analizą odmienności kulturowej Rosjan.

Wielka szkoda. Warta zbadania pozostaje ciągle między innymi kwestia nasycenia kultury rosyjskiej literaturą, aktualny jest w Rosji problem specyfiki religijności, raskołu, odradzania się starych i tworzenia nowych sekt, przyciąga uwagę kwestia odmienności kulturowej. Rzetelna analiza tych problemów wymaga jednak definicji narzędzia, kryterium doboru materiału i wreszcie – uświadomienia różnicy pomiędzy analizą stereotypu a jego powielaniem. Książka Edmunda Lewandowskiego wpisuje się w szeroki nurt publikacji, które tej różnicy nie uwzględniają.




Artykuł w skróconej wersji ukazał się w "Slavica Wratislaviensia".


[1] Autor “Charakteru narodowego Polaków...” (Lewandowski E., Charakter narodowy Polaków i innych, Londyn-Warszawa 1995) sam zauważa krytyczne głosy nie tylko naukowców, ale i samych publicystów: “W miarę mnożenia dowodów na zdolność opisu naszego charakteru mnożą się też wątpliwości. Ten obraz składa się z opinii pisarzy i publicystów, którzy wygłaszali swe opinie z różnych powodów. A ich dobór budzi wątpliwości” – Bogucka T., Trudny charakter, “Gazeta Wyborcza” 7-8 X 1995, nr 234, s. 10-11; za: Lewandowski E., Syndromy etniczne społeczeństw, Łódź 1996, s. 5.

 

[2] Lewandowski pisze: “Wielokrotnie podkreślam, że przedstawiam tylko socjologiczny typ idealny Polaka, obraz funkcjonujący w świadomości wybitnych rodaków i cudzoziemców. Natomiast moi adwersarze pojmują błędnie ten obraz jako faktyczne zachowania i działania całego narodu polskiego. Nie rozumieją, że tak może być, ale nie musi, nie ma na to dowodów naukowych”, Lewandowski E., Syndromy etniczne..., s. 9; jak jednak postaramy się wykazać w tekście, nie ma także dowodów na to, że autor rysuje faktyczny obraz świadomości zbiorowej elit.

 

[3] Autor pisze, że syndrom etniczny jest “szkicowym obrazem upowszechnionym i stworzonym głównie przez naukowców, polityków, pisarzy i poetów. Znają oni bowiem w jakimś stopniu historię własnego narodu oraz innych narodów. (...) W dodatku zmuszeni są posługiwać się w swej działalności obrazami uproszczonymi, lecz opartymi na jakichś faktach historycznych i własnych obserwacjach”; Lewandowski E., Syndromy etniczne..., s. 11; w przytoczonym cytacie zwracają uwagę określenia: “znają (...) w jakimś stopniu”, “opartymi na jakichś faktach” itd.; nieokreśloność i brak definicyjnej precyzji widać i w kolejnym cytacie: “Syndrom etniczny jest szkicowym obrazem narodu, upowszechnionym głównie przez twórców kultury i polityków. W jakimś stopniu znają oni historię własnego narodu i na tej podstawie mają określone wyobrażenia”; ibidem, s. 94; Lewandowski, odwołując się ciągle do metody socjologicznej, zdaje się nie zauważać, że “w jakimś stopniu” znają historię swojego narodu wszyscy jego członkowie, nie tylko twórcy kultury i politycy.

 

[4] Ibidem, s. 35.

 

[5] Lewandowski twierdzi: “Zebrałem ogromny i różnorodny materiał. (...) Jakaś selekcja zawsze jest nieuchronna”; nie wychodzi jednak poza sformułowanie “jakaś”, nie podaje kryterium selekcji; ibidem s. 38.

 

 

[6] Dominują w tekście cytaty z literatury. Lewandowski już w syndromach etnicznych pisał: “Moim zdaniem literatura piękna, obok opinii historyków i innych humanistów, przedstawia typowe cechy narodowe i typowych reprezentantów danego narodu. W każdym razie pisarze i poeci mają takie zamiary”, Syndromy etniczne..., s. 35; autor nie rozstrzyga, czy opinie humanistów traktuje w rezultacie jako materiał ilustrujący cechy narodowe, czy jako wypowiedzi tych, którzy tylko “mają zamiar” te cechy ilustrować; w dalszej części pracy pisze jedynie: “Kwestia zgodności bądź niezgodności tych wymiarów jest zupełnie innym problemem, którego tutaj nie podejmuję”, ibidem, s. 96.

 

[7] Jeszcze w “Syndromach etnicznych...” autor pisał: “Najłatwiej uwagi krytyczne mógłbym odpierać w modnym obecnie duchu postmodernistycznym. (...) Nie należę jednak, jak już wspomniałem, do zwolenników orientacji postmodernistycznej. Nie podzielam założeń tej filozofii i nie uznaję preferowanych przez nią sposobów uprawiania historii i socjologii. Z tych względów moja praca musi ujawnić walory dość powszechnie akceptowane w środowisku akademickim”, Lewandowski E., Syndromy etniczne..., s. 38; trzy lata później badacz deklaruje postawę przeciwstawną: “Przyjmuję (...) modną obecnie konwencję postmodernistyczną”, Lewandowski E., Rosyjski Sfinks: Rosjanie wśród innych narodów, Warszawa 1999, s. 8.

 

[8] Autor, pomimo że deklaruje postawę socjologiczną, twierdzi że “rozwój społeczny przebiega w sposób paradoksalny, że często urzeczywistniają się wizje nieprawdopodobne, że nie można ufać zdrowemu rozsądkowi”, Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 9.

[9] Autor, do czego przejdziemy w dalszej części tekstu, określa Rosjan jako: “nieodgadnionych”, miewających “napady kobiecej histerii, szaleństwa i opętania”. Ibidem, s. 176.

[10] Ibidem, s. 9.

 

[11] Lewandowski pisze: “W każdym przypadku analiza ma charakter socjologiczno-historyczny. Staram się ukazać genezę danej grupy etnicznej oraz najistotniejsze cechy decydujące o jej tożsamości, o tym, że jest niepowtarzalną całością”, ibidem, s. 7.

[12] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 7.

[13] Z. Bauman, Globalizacja i co z tego dla ludzi wynika, przeł. E. Klekot, Warszawa 2000.

[14] G. Ritzer, McDonaldyzacja społeczeństwa, przeł. S. Magala, Warszawa 1997.

[15] Ibidem, s. 10.

 

[16] Ibidem, s. 15.

[17] Ibidem, s. 39.

[18] Ibidem, s. 32.

 

[19] Ibidem, s. 42

[20] Na przykład: “japońską osobliwością jest przewidywalność zachowań wynikająca z masowego przyjęcia typowych wzorów prywatnych i publicznych. Ale czasami można się też bardzo pomylić” – przytoczony cytat nie daje na więc faktycznie żadnej charakterystyki,  ibidem, s. 49.

[21] Ibidem, s. 57.

[22] Ibidem, s. 27.

[23] Ibidem, s. 56.

[24] Ibidem, s. 81, 114, 144, 158, 165, 170, 171, 172, 173 etc.

[25] Ibidem, s. 30.

[26] Autor o konflikcie rosyjsko-czeczeńskim: “w nastroju szczerości i zaufania chyba łatwiej dojść do porozumienia”, ibidem, s. 59; o Chińczykach: “Na aluwialnej równinie uprawiano ryż, a na lessowym płaskowyżu proso. Ten pierwotny dualizm gospodarczy wpłynął chyba na sposób myślenia”, ibidem, s. 43; w kolejnym cytacie od zdania obwarowanego “podobno” przechodzi do stwierdzenia, przypuszczenie łączy ze zdaniem wynikowym: “podobno również w Chinach małe dzieci cierpliwie znoszą dolegliwości, a płaczą zdumiewająco rzadko i tylko w ostateczności. Tym bardziej więc na udręki życiowe są odporni dorośli”, ibidem, s. 45; w tekście znajdujemy także spostrzeżenia natury ogólnej, takie jak: “Niektóre cechy wydają się uwarunkowane genetycznie”, ibidem, s. 44 – choć i tego autor nie jest pewien i nie odnosi się do literatury.

 

[27] Ibidem, s. 19.

[28] Cytując kilka pozycji Lewandowski stwierdza, że Serbowie“chętnie sięgają po nóż i karabin, są niezwykle mściwi i żądni sławy, irytują poczuciem dumy, godności i honoru, lubią wyróżniać się i napuszać, nie wychodzą z karczmy. Najdziwniejsza jest jednak ich zdolność do bezsensownego okrucieństwa”, ibidem, s. 69.

 

[29] Todorova pisała: “Widmo krąży nad kulturą Zachodu – widmo Bałkanów. Wszystkie siły zjednoczyły się, by odprawić egzorcyzmy nad widmem: politycy i dziennikarze, konserwatywni akademicy i radykalni intelektualiści, moraliści wszelkiej maści, płci, stylu. Gdzież znaleźć polemiczną grupę, która nie oczernia swoich przeciwników mianem: <<bałkański>>, <<bałkanizacja>>?” i dalej: “stereotypizacja Bałkanów odznacza się taką intensywnością, że dyskurs zasługuje i wymaga osobnej analizy”. Autorka zwracała niejednokrotnie uwagę na fakt, że okrucieństwo miało w dużej mierze charakter imitacyjny, krytykując wypowiedzi europejskich dyplomatów, bazujących na skrajnie selektywnie pojmowanej historii, pisała: “Żadnej wzmianki o tym, że współcześni bałkańscy parweniusze pod <<rozsądnym>> kierownictwem niemieckich głównie książątek – naśladowali gorliwie <<skromne>> zachowanie imperialistycznych modeli zachodnich", Todorova M., Imagining the Balkans, New York-Oxford 1997 (cytaty przełożył autor artykułu); o stygmatyzacji Bałkanów, a po części i charakterystyce Rosji Todorova wypowiadała się na przykład na łamach “Tygodnika Powszechnego: Morawiecki J., Byle mniej krwi. Rozmowa z Marią Todorovą, “Tygodnik Powszechny” 13 września 1998, s. 1,6 (z tekstem polemizuje: Czyżewski K., Nasza Bośnia, “Kultura”, lipiec 1999, s. 13-15).

[30] M. Wilk, Wilczy notes, Gdańsk 1998, s. 59-61.

[31] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 78.

[32] Ibidem, s. 79.

[33] Ibidem, s. 80.

[34] Ibidem, s. 80.

[35] Istotę rosyjskich alternatywnych poszukiwań religijnych, sięgających wcześniej niż raskoł, próbuje opisać na przykład mnich Andrzej: Aндрей [Iоаннов], Полное историческое известiе о древних стригольниках и новых раскольниках, так называемых старообрядцах, собранное из потаенных старообрядческих преданий, записок и писем, церкви сошетствiя святаго духа, что на большой охте, протоiереем Андреем Iоанновым, Санктпетербургъ 1855 (издание пятое, В.А. Терскова); na uwage zasluguja także między innymi: ?онч-Бруевич B. Д., Избранные сочинения, т. I, Москва 1959 – jak rownież: Клибанов А.И., Религиозное сектантство в прошлом и настоящем, Москва 1973; z polskich pozycji wymienić mozna:

Dębiński K., Raskoł i sekty, Warszawa 1910; Zaïkin W., Uwagi o stanie wspólczesnej teologii prawoslawnej, Lwów 1935, jak współczesną, bardzo podobną pod względem klasyfikacji: Wojktowiak S., Prawosławie wczoraj i dziś, Warszawa 1995.

 

 

 

[36] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 81.

 

[37] Ibidem, s. 81.

[38] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 81.

 

[39] Tadeusz Klimowicz te właśnie cechy uznaje u Jerofiejewa za dominujące: Klimowicz T., Przewodnik po literaturze rosyjskiej i okolicach (1917-1996), Wrocław 1996, s. 453.

[40] Kwestię stygmatyzacji Rosji w polskich oczach podejmował autor tego artykułu, starając się zanalizować pięć stereotypów funkcjonujących w mass-mediach (Rosja to nędza, Rosja to Kołyma, Rosja to alkohol, Rosja to wróg, potiomkinowska wioska): “Gdyby opisać Polskę w taki sposób, jak polskie media ukazują dziś Rosję, trzeba by pokazać Oświęcim, bazar na Stadionie Dziesięciolecia, izbę wytrzeźwień, wyczyny <<mafii pruszkowskiej>>, albo kilku obcokrajowców napadniętych na polskich drogach...”; Morawiecki J., Turpizm magiczny. Rosja w polskich oczach, “Tygodnik Powszechny” 10 maja 1998, s. 1,4.

 

[41] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 86.

[42] Ibidem, s. 82.

[43] Ibidem, s. 85.

[44] Ibidem, s. 94.

[45] Ibidem, s. 99.

[46] Ibidem, s. 101.

[47] Ibidem, s. 108.

[48] Ibidem, s. 103.

[49] Ibidem, s. 108; w rzeczywistości – wbrew opiniom badacza – Rosja użyła siły, tak więc struktura etniczna podana w książce (s. 104-105) przestała być aktualna; w Czeczenii w ciągu ostatniej wojny zginęło około 100 tysięcy ludzi, w większości osób cywilnych; Czeczeni wyrzucani z ośrodków, SERWIS INFORMACYJNY PoProstu.pl nr 7 [76] z dnia 18 lutego 2002, http://wiadomosci.poprostu.pl.




[50] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 119.

[51] Ididem, s. 110.

[52] Ibidem, s. 114.

[53] Ibidem, s. 117.

[54] W komentarzu Henryka Paprockiego czytamy, że – jak twierdzi Marietta Czudakowa – “Spalona powieść” wpłynęła na ostateczną redakcję “Mistrza i Małgorzaty” (Paprocki H., Komentarz. Rozpacz i noc. Powracający myśliciel – Jakow Gołosowker, w: Gołosowker J., Spalona powieść, przeł. Paprocki H., Białystok 1995, s. 103); stwierdzenie to dalekie jest jednak jeszcze od przytaczanej przez Lewandowskiego teorii, że pozycja Gołosowkera “zainspirowała” Bułhakowa do napisania powieści. Inspirować to: “1. dawać natchnienie, zapał twórczy 2. Wpływ wywierany na kogo; podsuwanie myśli, sugestia” (Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1977, red. Tokarski J.., s. 308); Paprocki pisze: “Dopóki nie zostaną odnalezione dwie powieści Gołosowkera (...) nie można jednoznacznie (...) ocenić wpływu jego idei na autora <<Mistrza i Małgorzaty>>” (Gołosowker J., Spalona..., s. 103); innych źródeł – ostatecznie rozstrzygających tę kwestię, udawadniających, że Gołosowker zainspirował powieść Bułhakowa – Lewansowski nie podaje.

 

 

[55] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 129.

[56] Autor przytacza jedynie pojedynczą, kontekstową opinię Marii Dąbrowskiej, która “słusznie (...) zauważyła, że choć rewolucja zawsze wyzwala demony, to w Rosji jej następstwa potęguje długoletnia tradycja despotyzmu i niewolniczość ludzi”, ibidem, s. 129; teza o “tradycji niewolniczości” Rosjan nie wykracza u Lewandowskiego poza powierzchowne opinie.

 

[57] Ibidem, s. 187; teza po raz kolejny nie została poparta podbudową naukową; w sprzeczności  z nią stoi na przykład stwierdzenie wypowiadane przez jedną z bohaterek reportażu z Syberii, wyprodukowanego dla I programu Polskiego Radia: “Rosjanie bardzo są cierpliwi”; Morawiecki J., Kartoszka, styczeń 1998, Polskie Radio Program I (cytowanie reportażu oczywiście o niczym nie rozstrzyga, podważa jednak jednoznaczny osąd i mieści się w konwencji proponowanej przez samego Lewandowskiego).

[58] Autor pisze: “Większość prawosławnego narodu rosyjskiego szanowała Boga, cara i państwo. Na tej podstawie rewolucjoniści mogli sądzić, że wystarczy tylko zdobyć władzę, a społeczeństwo pokornie i cierpliwie będzie ją znosić. I tak rzeczywiście stało się po rewolucji październikowej”, ibidem, s. 127.

 

 

[59] Ibidem, s. 140.

[60] Ibidem, s. 142.

[61] Ibidem, s. 145.

[62] Ibidem, s. 151-152.

[63] Autor pisze: “Krasuski wymienia cztery przyczyny uniemożliwiające restaurację kapitalizmu w byłym ZSRR: 1/ Zniesiono go i chłopską własność już kilka dziesięcioleci temu (...) 2/ w byłym ZSRR nie ma takich sił, jak w Polsce <<Solidarność>> i Kościół, które skłoniłyby pracobiorców do zgody na przywrócenie kapitalizmu 3/ ludność byłego ZSRR nie ma tylu dewiz co Polacy i jest zbyt oddalona od Zachodu, żeby dzięki prywatnemu importowi sprowadzić dużo towarów i reklamować walory kapitalizmu 4/ historia ZSRR jest dla jego narodów własna a nie oparta na obcej hegemonii” - ibidem, s. 152; wątpliwości budzi każdy z przytoczonych punktów: AD1/ kapitalizm zniesiono “kilka dziesięcioleci temu” nie tylko w ZSRR, ale i w całym bloku, także w Polsce AD2/ “takich sił jak <<Solidarność>> i Kościół” – “nie było” nie tylko w ZSRR, a więc kapitalizmu nie powinno być także w Czechach, na Węgrzech itd. AD3/ prywatny import zdaje się mimo wszystko “reklamować walory kapitalizmu”, na ile głęboko – to już kolejna kwestia, związana raczej z alternatywnym systemem ekonomicznym w Rosji AD4/ dla niektórych narodów byłego ZSRR władza radziecka była po części obcą hegemonią – stąd recesja po 1991 roku; nie można tych uwarunkowań odnosić rzecz jasna do realióq polskich, uogólnienie przytoczone w książce idzie jednak zdecydowanie zbyt daleko.

 

 

 

[64] Ibidem, s. 155.

[65] Autor wysuwa następującą koncepcję: W każdym razie – moim zdaniem – Rosja pozostanie imperium, wyzbywając się imperializmu. To znaczy: będzie miała zdecydowaną przewagę polityczną i militarną nad wieloma państwami, lecz przestanie je sobie podporządkowywać. Z czasem zaś powinna się stać również potęgą ekonomiczną”, ibidem. s. 155. Nie tłumaczy jednak, w jaki sposób utrzymywać przewagę nad państwami “nie podporządkowując ich sobie”.

 

[66] Kapuściński pisze że “nie zauważamy, że w Rosji powstają potężne siły ekspansji gospodarczej, finansowej i handlowej, które chcą i mogą zalać świat”, ibidem, s. 156.

[67] Ibidem, s. 146.

[68] Ibidem, s. 183.

[69] Boncz-Brujewicz twierdził na przykład, że na początku XX wieku w Rosji odnotowano 25 milionów sektantów, inne źródła mówiły o 20 milionach religijnych dysydentów; В.Д.Бонч-Бруевич, Избранные сочинения, т. I, Москва 1959, с. 174.

 

[70] Lewandowski E., Rosyjski Sfinks..., s. 167.

 

[71] Ibidem, s. 171.

[72] Ibidem, s. 172.

[73] Ibidem, s. 172.

 

[74] Ibidem, s. 173.

[75] Ibidem, s. 8.

[76] Ibidem, s. 165.

[77] Lewandowski E., Syndromy..., s. 96.

JESIEŃ 2005  str. 1


publicystyka  strona główna 

wędrowiec © dziennikarze wędrowni