lato'05
str. 1



Chleb poprzedni

zuzanna morawiecka


  ilustracja, magda budzyńska


Jak kuchnia mamy, tak i smak chleba z pobliskiej piekarni zapada w serce i nijak nie daje się z niego wydłubać do końca życia. Chleb nadaje sens i rytm; jest jednocześnie środkiem i celem, podstawą i dodatkiem – bez chleba ani rusz. Nie zamieniam słowa 'chleb' na na przykład 'pieczywo', bo chleb to chleb - nie buła, nie ciastko, nie kawał gliny ani kłąb waty. Wierzchnią skórkę musi mieć czarną i sprężystą jeżeli jest żytnim, a lśniącą i spękaną jeśli to mieszany. Spodnia skórka jest najważniejsza: chrupiąca, otrębiasta i w ponurym kolorze deszczowej ziemi. Środek zwarty, żeby łatwo było w pokorze kroić wielkim nożem, ale nie za gęsty, żeby nie oblepiał ostrza. Chleb wymaga szacunku.

Tak jak wszystko na świecie, a w szczególności to co najważniejsze, chleb docenia się w pełni wtedy, kiedy go brakuje. Znalazłam się kiedyś w miejscu, gdzie chleb jest bułką. Biały puszek o nikłym smaku. Nie zjadłam. "Oni zaś rozprawiali między sobą i mówili: Chleba nie wzięliśmy." Następnego dnia moja buła była twarda jak kamień. Wyrzucić się nie godzi, bo "Tęskno mi Panie". Potem zaczęłam się modlić: chleba naszego poprzedniego daj nam dzisiaj. "A gdy Jezus to zauważył, rzekł: Małowierni, czemuż rozprawiacie nad tym, że chleba nie macie? Jeszcze nie rozumiecie ani nie pamiętacie tych pięciu chlebów dla pięciu tysięcy i ile koszów zebraliście?"


wersja I – natchniona

* Skałę chlebową pokruszyłam na małe kamyki,
* wrzuciłam do miski i zalałam mlekiem.
* Gdy papka stała się jednorodna, wbiłam w nią jajo, bo akurat miałam,
* dosypałam przypraw będących w zasięgu mojej ręki. Nie pamiętam, co to było wtedy, ale dzisiaj użyłabym pieprzu czarnego, koperku, soli i któregoś z mojego kanonicznego zestawu ziół: bazylia-cząber-estragon-tymianek. Również rozmaryn i kmin mielony nie byłby mi w tym kontekście wstrętny.
* Wymieszałam ręką i formowałam placuszki wielkości kotleta mielonego, tyle że płaskie,
* które obtoczyłam w bułce tartej.
* Usmażyłam.


uwagi do wersji I

Wyszło tłuste, bo placuszki przy smażeniu absorbują ciecz. Dlatego w miarę możliwości należy stosować dobry tłuszcz.

Cieszyłam się. Mimo iż z prawdziwym chlebem nie miało to bardzo dużo wspólnego, ale zawsze więcej niż oryginalna buła, a poza tym było smaczne. Poczułam się pewnie. Miałam bazę żywieniową. Wielbiłam Pana.

Potem przyszedł czas na drożdże. Najpierw uwiódł mnie kolor blado-kremowo-popielisto-świecowy. Jadłam drożdże na surowo i wszystko, co je w sobie zawierało. Zupełnie naturalne było dla mnie połączenie drożdży z gotowym chlebem.


wersja II – de luxe

* Na dużej patelni rozgrzałam olej.
* Rzuciłam na to uprzednio wyciśnięte pół główki czosnku, posypałam solą.
* Do tego bezwzględnie koperek. Delikatne podniebienie na tym by poprzestało, lecz ja – jak już przyprawiam (choć zdarza mi się rozpływać nad flądrą z wody bez soli) – to dużo i z finezją. Więc sypnęłam czili, pieprzu, kary no i oczywiście imbiru.
* Na to, jako się rzekło – drożdże w ilości dwóch kostek.
* Zanim się one rozpuściły i połączyły z przyprawami, pokroiłam ilość chleba na kromki, a kromki na małe kawałki. Powinno go być tyle, żeby elegancko wchłonął całą ciapę drożdżową: żeby się nie rozpapciał, ale też żeby nie był za suchy.
* No i ów chleb pokrojony wrzuciłam na patelnię,
* rozmieszałam z przyprawionymi drożdżami
* i jak składniki się połączyły i uzyskały pożądaną temperaturę, przerzuciłam do miski.
* W misce obok przyrządziłam ogóry i tak sobie jadłam polewając nimi gorący chleb z drożdżami.

ogóry

* Ilość obranych ogórów należy starkować,
* wymieszać z gęstą śmietaną
* i pokrojonymi na nieregularne kawałki pomidorami.
* Do tego pokrojona drobno cebulka (nieobligatoryjnie, znam takich, dla których połączenie czosnku i cebuli w jednym daniu to świętokradztwo) i @ascetyczne przyprawy czyli sól i pieprz ziołowy.


uwagi do wersji II

* Chleb może być czerstwy, suchy, świeży, biały, ciemny, i taki i siaki, ale najlepiej wychodzi ze świeżego żytniego.
* Zestaw przypraw można dowolnie modyfikować, bacząc, iż bez czosnku i koperku to nie będzie już to samo.
* Świetnie robi tu każda możliwa posiekana zielenina.
* Nie mając ogórów, można przyrządzony chleb jeść tak o,
* można też kawałki maczać wprost w oliwie (extra vergine bezwzględnie)
* albo po prostu popijać piwem i też będzie wyśmienicie!



strona główna

© dziennikarze wędrowni